Rządy wielu państw przygotowują swoje społeczeństwa, na kolejną falę kryzysu. Niczym ostrzeżenia przed  tsunami, słyszymy wezwania do konieczności zaciskania pasa. Kryzys jest doskonałą okazją, do zdzierania skóry ze społeczeństwa i wprowadzania kolejnych programów oszczędnościowych. Tu ogranicza się wzrost wynagrodzeń. Tam przekonuje o konieczności podniesienia wieku emerytalnego lub nieuchronności cięć wydatków na cele społeczne albo walkę z bezrobociem. W podobnym tonie wypowiadają się także nasi rządzący. Donald Tusk i Vincent Rostowski, którzy znani są z tego, że potrafili zadbać o przyszłość swoich dzieci, wzywają do oszczędzania i zaciskania pasa.

Tymczasem światowe instytucje finansowe mają się świetnie. JP Morgan Chase w pierwszym kwartale 2012 roku zarobił na czysto 5,4 mld (!!!) dolarów, a jego przychody wzrosły o 24% do 27,4 mld USD! Lepiej od JP Morgan zarabiają tylko Kolumbijscy bossowie karteli narkotykowych, ale oni na swoje miliardy muszą zapracować, a bankierzy z JP Morgan nie muszą się wcale trudzić. Zarobić 5,4 mld USD przy przychodach 27,4 mld USD - całkiem nieźle! Kiedy słyszymy o tym, że jakiś bank albo instytucja finansowa, zarabiają na czysto kilka miliardów dolarów, normalnemu człowiekowi powinna cierpnąć  skóra na grzbiecie.
Bo na kim JP Morgan mógł zarobić w pierwszym kwartale 2012 roku 5,4 mld USD na czysto.

Pewnie na robotniku z linii montażowej fabryki GM w Detroit, którego zmuszono  do zgody na obniżenie płac, . pod hasłem walki z kryzysem. Albo na zlicytowaniu domów milionów Amerykanów, których kryzys pozbawił dachu nad głową. W ciągu ostatnich czterech lat, ponad cztery miliony Amerykanów straciło swoje domy, które zostały zlicytowane przez banki. To średnio milion osób rocznie.  W 2011 roku ten sam JP Morgan, zarobił na czysto 19 mld USD. To dziwne, bo w tym samym czasie kryzys zabrał oszczędności, pracę i dach nad głową milionom Amerykanów.

W Polsce zysk sektora bankowego za rok 2011 był oczywiście rekordowo wysoki. Wyniósł 15,7 mld zł. Był wyższy aż o 37% niż rok wcześniej. Banki w Polsce, w zasadzie są już wyłącznie filiami zagranicznych banków i instytucji finansowych. W ogromnej części zysk został więc wytransferowany za granicę. Ale rok 2011 był także rekordowy pod innym względem. W tym samym 2011 roku, komornicy zajęli 157 tys. nieruchomości w Polsce. Czyli o połowę więcej niż w 2010 roku. Rok bieżący ma być jeszcze „lepszy?, pod względem komorniczych licytacji  nieruchomości. Widać dość prosty związek, pomiędzy rekordowymi zyskami sektora bankowego, a wzrostem licytacji komorniczych nieruchomości.

 W tym samym 2011 sprzedaż Lexusa w Europie zwiększyła się o 40% w stosunku do roku poprzedniego. W Polsce wzrost sprzedaży Lexusa wyniósł 6%. W latach 2005-2010 rynek dóbr luksusowych wzrósł w Polsce o 50%. Zajęliśmy tym samym czwarte miejsce na świecie, pod względem dynamiki tego wzrostu. Jak widać, Tusk skutecznie realizuje hasło „By żyło się lepiej – swoim?.

Michał Tusk, syn Donalda, w firmie Porty Lotnicze Gdańsk zarabiał 3,3 tys. zł, w Amber Gold dodatkowo 5,9 tys. zł. - „By żyło się lepiej?. Dwóch szefów Narodowego Centrum Sportu, zainkasowało za Euro 2012, ponad 800 tys. zł premii - „By żyło się lepiej?.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz, ulubienica Donalda, przyznała w ubiegłym roku 1,5 mln premii warszawskim burmistrzom dzielnic - „By żyło się lepiej?.

Ta sama Pani Prezydent,  w jednym kwartale tego roku, na premie dla swoich urzędników przeznaczyła 12 mln złotych. W ubiegłym roku Fakt ujawnił, że podwyżka cen biletów o 30% dała wpływy 50 mln, a na premie i nagrody w budżecie miasta przewidziano 49 mln zł. Na początku 2013 roku warszawiaków czeka kolejna – już zaplanowana - podwyżka cen biletów. Tym razem o 25%. W styczniu 2014 bilety na tramwaje i autobusy, zdrożeją o kolejne 18,5%. W ten sposób bilet, który rok temu kosztował 2,8 zł, 1 stycznia 2014 będzie kosztował 5 zł 20 groszy. Nieźle - „By żyło się lepiej?.

Aleksander Grad, były minister w rządzie Tuska – ten od stoczni i inwestorów z Arabii Saudyjskiej, w nagrodę za wierną służbę, został szefem spółki. Po informacjach ujawnionych przez media, że będzie zarabiał 110 tys. miesięcznie, zaprzeczył. Nie chciał jednak powiedzieć, ile wynosi jego wynagrodzeni - „By żyło się lepiej? – Donaldowi, jego rodzinie i kumplom.