Pięćdziesiąt razy rządowy embraer zawoził Donalda Tuska do Gdańska lub go z niego odbierał w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zdarzały się weekendy, podczas których premier wylatał równowartość nowego mercedesa.
Niedziela, 2 września 2012 roku. Donald Tusk tradycyjnie wypoczywa w Trójmieście. Dzień zapowiada się przyjemnie: premier ma wziąć udział w wielkim meczu TVN „Politycy kontra gwiazdy”. Spotkanie odbędzie się w Warszawie, ale transport nie jest problemem. Przecież szef rządu ma do swojej dyspozycji służbowego embraera. Rano wsiądzie, poleci, zagra i wróci. To nic, że jego podróże z tego weekendu – łącznie z piątkowym wylotem z Warszawy i poniedziałkowym powrotem z Gdańska – będą kosztować tyle, ile nowy Mercedes Klasy C. Premier nie lubi siedzieć w Warszawie. To miasto go męczy.
„Newsweek” jeszcze w sierpniu wystąpił do Kancelarii Premiera o listę wszystkich rządowych lotów od 1 stycznia 2010 roku. Służby prasowe premiera przekazały nam to zestawienie niechętnie, otrzymaliśmy je dopiero po dwóch miesiącach. Z danych wynika, że premier traktuje samoloty jak taksówki: wraca nimi w piątki do domu i przylatuje w poniedziałki do pracy.
Współpracownik: - Premier uważa, że rządowy samolot po prostu mu się należy. Dlatego nie ma problemu z tym, żeby kręcić się w tę i z powrotem. A że kocha Trójmiasto, to zawsze będzie chciał do niego uciekać.
zdjęcie - se.pl
Ostatnie dni 2011 roku. Cała Polska żyje zmianami na liście leków refundowanych. Trwa szturm na apteki, w Sejmie szaleje opozycja. Padają pierwsze apele o dymisję ministra Arłukowicza a SLD pyta: - Gdzie jest Donald Tusk?
Premier w tym czasie lata. Kursuje między pracą a domem. 16 grudnia wylatuje do Gdańska, 19 – wraca do Warszawy. Dzień przed wigilią ponownie wsiada do rządowego embraera i opuszcza stolicę. Z powrotem jest dzień po świętach. Ale mijają trzy dni i znów leci do Gdańska. Pytania o listę leków zastają go na piłkarskim boisku w Trójmieście: zatrzymany przez reporterów wypuszcza strzałę w kierunku lekarzy. Grozi im konsekwencjami i sugeruje związki z koncernami farmaceutycznymi. Trzy dni później wpada do Warszawy, by po kilkudziesięciu godzinach znów wylądować w Gdańsku.
Parę dni później przychodzi chwila oddechu. Premier jest już na narciarskim urlopie w Dolomitach (tym razem nie korzystał z rządowego samolotu). Szusowanie po włoskich stokach tradycyjnie zakłócają mu jednak pytania o jego nieobecność i wezwania do powrotu. W tym czasie w Polsce dzieją się dziwne rzeczy – po tym, jak wojskowy prokurator Mikołaj Przybył próbował się zastrzelić podczas konferencji prasowej, dochodzi do przepychanki między Andrzejem Seremetem a gen. Krzysztofem Parulskim. Tusk postanawia wrócić. Pretekst jest wyśmienity: dwa dni po samobójczej próbie płk. Przybyła, rozpoczyna się duńska prezydencja, więc szef rządu i tak musi na jeden dzień przerwać urlop, by pojawić się w Kopenhadze.
11 stycznia Kancelaria Premiera przeprowadza misterną operację logistyczną. Wczesnym rankiem z warszawskiego Okęcia startuje rządowy embraer. Leci do Werony w północnych Włoszech, zabiera Tuska i obiera kurs na Kopenhagę. Po wypełnieniu oficjalnego programu premier wsiada z powrotem do samolotu i zawija do Warszawy, gdzie Kancelaria przygotowała mu spotkanie z dziennikarzami. Konferencja wychodzi perfekcyjnie. Tusk jest skoncentrowany, sprawia wrażenie, jakby w ostatnich dniach nie zajmował się niczym poza prokuraturą. Mówi o koniecznych zmianach w prawie, zapowiada serię spotkań z prezydentem Komorowskim, ministrem Siemoniakiem i prokuratorem Seremetem. Oglądając archiwalne nagranie z tego wystąpienia, trudno się domyślić, że dzień po konferencji premier wsiadł do rządowego embraera i poleciał dokończyć wakacje.
Być może zainscenizowanie tej konferencji poszło tak dobrze, bo Kancelaria Premiera miała już w tej mierze pewne doświadczenie. Dokładnie rok wcześniej, 13 stycznia 2011 roku, Tusk był przecież ściągany z Dolomitów z powodu publikacji raportu MAK. Schemat działania był bardzo podobny: embraer wczesnym rankiem wystartował z Okęcia, wylądował na lotnisku Werona-Villafranca, zabrał premiera i wrócił do Warszawy. Konferencja się skończyła i kurs w Dolomity został powtórzony.
źródło: newsweek.pl
O tym samym na łamach se.pl
<p> Marszałek Sejmu Marek Kuchciński na swoje loty brał nie tylko własną rodzinę, ale także rodziny czołowych polityków PiS.</p>
Na mszę z udziałem ojca Rydzyka pobrano około 80 złotych za wstęp.
W ślad za romansem Jacka Kurskiego (prezesa TVP) i Joanny Klimek szły nieprzeciętne pieniądze.
Na warszawskiej wisłostradzie doszło do stłuczki z udziałem limuzyny Żandarmerii.
Od lipca do końca tego roku posłowie spędzą tylko 25 dni w pracy.
Pracownica w Departamencie Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia odkryła, że defraudowane są państwowe pieniądze. Straciła pracę.
Sejm wyda 2 mln złotych na nowe ekrany, na których wyświetlane są głosowania.
Sześciu radnych (z siedmiu będących w sejmiku kujawsko-pomorskiego) ma intratne posadki.
Kamienica warta 6 mln została sprzedana kościołowi za 30 tys.
Wójt Nadarzyna odebrał policji komputery. Czy jest to zemsta za zatrzymanie wicewójta Nadarzyna, gdy ten prowadził samochód po pijanemu?
Na co mogą wydawać politycy z naszych pieniędzy? Jak się okazuje na wizaż też można.
Podzielili Polskę. Na klasę panów oraz obywateli gorszej kategorii.
Obywatel B to może być Twój głos.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.
Just watch the afternoon quiz shows to see how dumb Britain is. OK she made a mistake but there's no need to to bully the woman the way they have. Look what Twitter bullying did to Stephen Fry.