Do mieszkańców trafiają już rachunki, na których czynsz jest wyższy nawet o sto procent. Zmiany zaczną obowiązywać od lutego.

Dzisiaj Małgorzata Jacyna-Witt, radna opozycji zażądała wycofania uchwały o czynszach. Władze miasta określiła mianem "carów, którzy mieszkańców traktują jak niewolników". Dwie godziny później odpowiedział jej Mariusz Kądziołka, z-ca prezydenta do spraw komunalnych. O wycofaniu uchwały czynszowej nie ma mowy.
- A pani radna uczestniczyła przecież w zespole, który wypracowywał te zasady - odpierał ciosy Kądziołka.

Sprawa jest jednak bardzo poważna, bo dotyczy kilkunastu tysięcy rodzin. Od lutego zaczną płacić nowe stawki czynszu w mieszkaniach komunalnych. Od niedawna wypowiedzenia dotychczasowych umów trafiają do ich skrzynek pocztowych. Ci, którzy dostali wysokie podwyżki są przerażeni.

- Cztery lata temu zamieniłem się na mieszkanie. To nowe było większe, ale w strasznym stanie. Wyremontowałem je za prawie 30 tysięcy złotych. Teraz dostałem rachunek, że zamiast 300 będę płacił 600 złotych. Dlaczego - pyta pan Przemysław, który w 62-metrowym lokalu mieszka z żoną i dwójką dzieci.

Według nowych przepisów na obniżkę czynszu nie ma szans, bo ma za duże mieszkanie. Pozostaje mu płacić nowy czynsz lub znów zamienić mieszkanie, tym razem na mniejsze.

Nowe zasady radni miasta uchwalili kilka miesięcy temu. Wyższe dochody z czynszów mają być przeznaczone na remont kamienic. Władze Szczecina przekonują, ze w praktyce wielu najemców zapłaci mniej, gdyż przygotowano system ulg.

- Każdy będzie mógł złożyć taki wniosek o ulgę, który jest dołączony do kompletu dokumentów jaki wysyłamy najemcom - przekonywał prezydent Kądziołka.

Sęk w tym, że na razie nie wiadomo, czy ktokolwiek ma prawo do ulgi. Bo oprócz kryterium dochodowego (podstawą jest najniższa obecnie emerytura - 799 zł), radni uchwalili tez limit metrażu. Czyli może się okazać, że rodzina ma na tyle niskie dochody, że może starać się o ulgę w czynszu, ale mieszka w zbyt dużym lokalu. I wtedy zniżka mu nie przysługuje!

- W takim wypadku może starać o zamianę mieszkania na mniejsze - tłumaczy Kądziołka.

Dobra wiadomość jest taka, że kto zadeklaruje chęć zamiany mieszkania, przez rok będzie płacił mniejszy czynsz.

- Ale miasto nie ma tylu mieszkań na zamianę, tego nie da się od razu zrobić - grzmi radna Jacyna-Witt.

- Na pewno w ciągu roku udałoby się taką zamianę przeprowadzić. Radna wywołuje burzę w szklance wody - odpowiada Mariusz Kądziołka.

Na podwyżki czynszów wypłynęło kilka czynników. Po pierwsze tzw. wskaźnik odtworzeniowy metra kwadratowego. Ustala go wojewoda. To wskaźnik, który pokazuje ile kosztuje wybudowanie mkw. mieszkanie w naszym regionie. Władze miasta przyznają nieoficjalnie, że podwyżka wojewody zaskoczyła ich. W niektórych miastach wojewodowie obniżyli wskaźnik. A on jest podstawą wzoru obliczania czynszu.

Nowością jest też zmiana obliczania wartości nieruchomości komunalnych. Do tej pory liczył się wiek kamienicy. Im starsza, tym w gorszym stanie, w efekcie mniej mniej punktów na rachunku i niższy czynsz. Teraz liczy się stan techniczny. Dlatego na wielu rachunkach, w tabeli "stan techniczny" pojawiają się dodatkowe punkty. Im ich więcej, tym czynsz większy.

I już dochodzi do absurdów. Jedna z mieszkanek otrzymała punkt tylko za to, że ma toaletę na klatce schodowej. To rzeczywiście taki luksus w XXI ?
- To większa wygoda niż toaleta na podwórzu - odpowiada prezydent Kądziołka.
Ile osób ma prawo do ulgi, a ile dostanie podwyżkę czynszu o 100 procent będzie wiadomo w styczniu.

źródło: mmszczecin.pl - Mariusz Parkitny
mariusz.parkitny@mediaregionalne.pl